Charytatywne

Ile prowizji dostaje doradca kredytowy a pośrednik kredytowy?

Ile prowizji zarabia pośrednik kredytowy?

 

Ile zarabia doradca kredytowy a pośrednik? No właśnie, to pytanie, które może chodzić po głowie każdemu, kto kiedykolwiek brał kredyt albo myślał o pracy w tej branży. Bo przecież ci doradcy zawsze są uśmiechnięci, elegancko ubrani, a ich biura wyglądają tak profesjonalnie. Ale czy naprawdę mają powody do zadowolenia? Czy to praca, w której można się ustawić finansowo? A może jest zupełnie inaczej - zarobki są nieregularne, a stres zjada ich od środka?

Jedno jest pewne, doradcy i pośrednicy kredytowi nie dostają pieniędzy za siedzenie za biurkiem i parzenie kawy. Tu liczy się sprzedaż! A dokładniej - liczba podpisanych umów kredytowych. Im więcej klientów, im większe kredyty, tym większa prowizja. Ale nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać.

Każdy bank ma swoje zasady. Jedne płacą lepiej, inne gorzej. Niektóre dorzucają premie, a inne tną prowizje do minimum. I do tego jeszcze klient! Targuje się, marudzi, a czasem po tygodniach rozmów znika. Więc doradca i pośrednik muszą być trochę sprzedawcą, trochę psychologiem, a trochę strategiem, żeby w tym wszystkim nie tylko przetrwać, ale i dobrze zarobić.

Więc jak to wygląda w praktyce? Ile naprawdę można wyciągnąć z jednej umowy? I czy warto ufać doradcom kredytowym i pośrednikom, skoro ich zarobki zależą od tego, jaki kredyt wybierzesz? Sprawdźmy!

Velo Bank

Jak jest różnica pomiędzy doradcą kredytową i pośrednikiem kredytowym?

Na pierwszy rzut oka to jedno i to samo, ale czy na pewno? No właśnie. Choć obaj pomagają w uzyskaniu kredytu, różnice są spore. Jeden działa niezależnie, drugi ma umowy z bankami. Jeden może pokazać szeroką ofertę, drugi tylko te produkty, które są w jego portfolio. Który lepszy? To zależy, czego szukasz!

Doradca kredytowy to ktoś, kto nie jest związany z żadnym bankiem. Jego zadanie? Analiza Twojej zdolności kredytowej, przedstawienie różnych opcji i pomoc w papierologii. Może nawet przejrzeć oferty z połowy banków w Polsce, więc teoretycznie masz większą szansę na znalezienie najkorzystniejszego kredytu. Brzmi dobrze? Jasne, ale jest pewien drobiazg. Jaki? Doradca pobiera wynagrodzenie od klienta, więc jego usługi mogą kosztować, nawet gdy nie weźmiesz kredytu. Tyle że nie zawsze tak jest. Już na wstępie warto zapytać jaki jest cennik (o tym będzie poniżej). A czy ma jakąś moc negocjacyjną w banku? Zdecydowanie mniejszą niż pośrednik. Banki nie muszą się z nim liczyć.

Pośrednik kredytowy to nieco inna bajka. Ma podpisane umowy z konkretnymi bankami i to od nich dostaje prowizję. Co to oznacza dla Ciebie? Że nie zapłacisz mu za usługę, bo bank zrobi to za Ciebie. Ale ... no właśnie! Skoro działa na rzecz banków, to czy na pewno poleci Ci najkorzystniejszy kredyt? Może się zdarzyć, że korzystniejsze oferty zostaną pominięte, bo dany bank po prostu nie współpracuje z pośrednikiem. Jego zaletą jest za to dostęp do narzędzi bankowych, np. szybszych analiz zdolności kredytowej i często większa skuteczność w załatwianiu kredytu.

Wydawać się może, że skoro dorady kredytowemu płaci klient a nie bank, to lepiej wybrać pośrednika. Na pierwszy rzut oka tak, tyle, że pośrednik ograniczony jest do tych banków z którymi współpracuje a doradca już nie. Okazać więc się może, że znajdzie bank oferujący tańsze oprocentowanie, którego w ofercie nie będzie miał pośrednik.

Więc co wybrać? Niezależnego doradcę, który może przeanalizować więcej ofert, ale pobierze opłatę? Czy pośrednika, który nie weźmie od Ciebie ani złotówki, ale pokaże tylko to, co ma w swojej ofercie? Jak zawsze - coś za coś! Nie ma prostej odpowiedzi. Jedni powiedzą, że lepszy jest doradca inni zaś, że pośrednik.

doradca kredytowy

 

Jak wygląda prowizja pośrednika i doradcy kredytowego?

Najczęściej prowizja wynosi od 0,5% do 2,5% wartości kredytu, ale jak to w finansach - wszystko zależy. Od czego? Od banku, od rodzaju kredytu, a nawet od tego, kto ten kredyt sprzedaje. Doradca kredytowy, działający niezależnie, może mieć inne stawki niż pośrednik kredytowy, który współpracuje z konkretnymi bankami. Ale to nie koniec różnic!

Ogólna zasada jest jednak taka, że zarówno jeden jak i drugi otrzymuje najczęściej 0,5% - 2% prowizji od otrzymanej kwoty kredytu. Różnica jest jednak taka, że doradcy kredytowemu płaci bezpośrednio klient, a pośrednikowi bank. Można więc powiedzieć, że zarobki mają podobne. Tyle że, doradca ma możliwość otrzymania wynagrodzenia za przeprowadzone analizy, nawet jak kredyt nie zostanie udzielony. Wszystko zależy od tego, na jakich warunkach przebiega współpraca. Warto więc już na starcie poznać wysokość stawek oraz to czy płaci się prowizję od otrzymanego kredytu, czy za same przedstawianie ofert.

U doradcy kredytowego często dochodzi opłata za samą konsultację lub pomoc w załatwieniu formalności. To klient płaci za jego usługę, więc doradca ma teoretycznie większą swobodę w dobieraniu najlepszej oferty. Pośrednik natomiast zarabia na prowizji od banku, a więc to bank decyduje, ile mu zapłaci. A wiadomo, banki nie są instytucjami charytatywnymi. Jeśli płacą więcej za jedną ofertę, a mniej za drugą, to którą pośrednik chętniej poleci? Uczciwy pośrednik przedstawi tą, która jest najkorzystniejsza dla klienta. Nie ma też co dramatyzować i twierdzić, że nie otrzymamy najlepszej oferty. Jak będzie zła, to jej nie weźmiemy, a pośrednik nie zarobi kasy. Jak to się mówi, każdy kij ma dwa końce.

Nie można też zapominać o dodatkach. Ubezpieczenie kredytu? Pakiet rachunków? Karta kredytowa? Jeśli klient zdecyduje się na "pełny zestaw", prowizja dla pośrednika może wzrosnąć. Banki uwielbiają sprzedawać kredyty "z pakietem", bo wtedy zarabiają więcej. A pośrednik? Jeśli dobrze pokombinuje, jego konto też na tym skorzysta. Taka rzeczywistość rynku.

 

Czy doradca kredytowy i pośrednik dostaje coś jeszcze?

To zależy. Jeśli doradca lub pośrednik pracuje na własny rachunek, to jego zarobki opierają się wyłącznie na prowizji (z tym, że jak już wspomniano wcześniej, doradca może otrzymać wynagrodzenie nawet jak nie uda się uzyskać kredytu). Najczęściej wygląda to tak - jeśli pośrednik sprzeda kredyt, to zarobi, jeśli nie sprzeda ... no cóż, zostaje z niczym.

Inaczej jest, gdy doradca lub pośrednik pracuje dla firmy doradczej. Wtedy może mieć podstawowe wynagrodzenie, ale nikt nie będzie go trzymał, jeśli nie sprzedaje kredytów. Firmy dają podstawę po to, żeby doradca miał z czego żyć między prowizjami, ale nie po to, żeby leżał i czekał na klientów. Liczą się wyniki! Im więcej kredytów sprzeda, tym większa premia. A jeśli nie wyrabia targetów? Cóż, długo tam nie popracuje.

Są też dodatkowe bonusy dla najlepszych. Nagrody pieniężne, bony na zakupy, może nawet jakieś wakacje. W dużych firmach organizuje się konkursy - kto sprzeda najwięcej kredytów, zgarnia ekstra kasę. Ale to nie jest standard, tylko dodatek dla tych, którzy robią naprawdę duże obroty.

Millennium Bank

Kto płaci doradcy kredytowemu?

Tutaj nie ma niespodzianki - płaci klient. To on pokrywa koszty doradztwa, choć forma płatności może się różnić. Doradca nie dostaje pieniędzy od banku, więc jego wynagrodzenie pochodzi bezpośrednio od osoby, która korzysta z jego pomocy.

Jak to wygląda w praktyce? Możliwości są dwie. Doradca może pobierać opłatę za konsultację, analizę ofert czy pomoc w formalnościach. Ale może też rozliczać się dopiero po uzyskaniu kredytu - wtedy jego wynagrodzenie to określony procent od wartości zobowiązania. Tak czy inaczej, płaci klient.

To zupełnie inna sytuacja niż u pośrednika kredytowego, który dostaje prowizję od banku. Czy to oznacza, że doradca kredytowy zawsze wychodzi drożej? Nie! Jego niezależność może oznaczać lepiej dopasowany kredyt, niższe koszty i realne oszczędności w dłuższej perspektywie. Czyli choć płacisz za usługę, to możesz finalnie i tak wyjść na plus.

 

Kto płaci pośrednikowi kredytowemu?

Na pierwszy rzut oka bank. Ale czy to oznacza, że klient nic nie płaci? No właśnie w rzeczywistości koszty i tak ponosi klient, tylko w bardziej ukryty sposób.

Pośrednik kredytowy nie pobiera wynagrodzenia od klienta, bo jego prowizję wypłaca bank, u którego klient weźmie kredyt. Tyle, że banki nie są instytucjami charytatywnymi - skoro płacą pośrednikom, to te koszty muszą się gdzieś znaleźć. I gdzie się znajdują? W oprocentowaniu, marży, prowizjach czy ubezpieczeniach kredytu.

Czy to oznacza, że u pośrednika zawsze jest drożej? Nie! Wiele banków ma już wliczoną prowizję pośredników w swoją politykę cenową, więc często kredyt kosztuje tyle samo, co bezpośrednio w banku. Dla banku to bez różnicy, czy klient przyjdzie sam, czy przez pośrednika i tak ponosi koszty sprzedaży.

Ale jak już wspomniano wcześniej, pośrednik pokazuje tylko oferty banków, z którymi współpracuje. To oznacza, że choć nie pobiera pieniędzy od klienta, to może nie mieć w ofercie najkorzystniejszych kredytów na rynku. Dlatego warto porównywać oferty samodzielnie, nawet jeśli korzysta się z pomocy pośrednika.

 

Czy doradca kredytowy i pośrednik zawsze jest uczciwy?

No właśnie, czy można im ufać? Teoretycznie powinni działać w interesie klienta, ale wiadomo, jak jest. Jak w każdej branży, są tacy, którzy faktycznie chcą pomóc i są tacy, którzy przede wszystkim patrzą na własny zarobek.

Doradca kredytowy powinien być bardziej obiektywny, bo nie pracuje dla banku. Może przejrzeć więcej ofert, doradzić najlepsze rozwiązanie ale tu pojawia się pierwsze "ale" - jego zarobek często zależy od tego, czy klient weźmie kredyt. A jeśli nie weźmie? Czasami nie ma prowizji. Więc czasem może trochę podkoloryzować rzeczywistość, żeby klient się zdecydował.

A pośrednik kredytowy? Tu sprawa robi się jeszcze ciekawsza. Bank płaci mu prowizję, ale nie każdy bank płaci tyle samo. Więc może polecać ten kredyt, na którym on zarobi więcej, a nie ten, który faktycznie będzie najlepszy dla klienta. Oczywiście, nie wszyscy tak robią, ale warto mieć świadomość, że nie każda "najlepsza oferta" jest rzeczywiście najlepsza.

Czy to znaczy, że trzeba unikać doradców i pośredników? Nie! Ale trzeba być czujnym. Zawsze warto porównać oferty w kilku miejscach, a jeśli doradca przekonuje, że "to najlepsza opcja na rynku", warto zapytać: "A ile Pan/Pani dostaje prowizji za tę ofertę?". I zobaczyć reakcję.

bank

 

Ile prowizji dostaje doradca finansowy?

Doradca finansowy działa podobnie jak doradca kredytowy, ale z jedną ważną różnicą - nie dostaje prowizji od banku, tylko od klienta. Ile? Zwykle od 0,5% do 2,5% wartości kredytu, choć wszystko zależy od indywidualnych ustaleń.

Ale doradca finansowy to nie tylko kredyty! Może doradzać w sprawie lokat, inwestycji, ubezpieczeń czy funduszy inwestycyjnych. I tu zaczyna się ciekawa część - jeśli pomaga w kredycie, jego wynagrodzenie wygląda jak u doradcy kredytowego. Ale jeśli sprzedaje produkty inwestycyjne, może zarabiać w inny sposób. Jak? Na przykład jako procent od wpłaconego kapitału, wynagrodzenie za zarządzanie aktywami albo udział w różnych opłatach manipulacyjnych.

Czyli? Doradca kredytowy głównie zadłuża, a doradca finansowy może zarówno zadłużać, jak i pomagać w pomnażaniu pieniędzy. Teoretycznie brzmi świetnie, ale wiadomo, że każda porada ma swoją cenę. A w tym przypadku im bardziej klient ufa doradcy, tym więcej doradca może na nim zarobić.

 

Ile prowizji dostaje ekspert finansowy?

Ekspert finansowy to w praktyce pośrednik kredytowy, więc jego zarobki działają na tych samych zasadach. Płaci bank, ale jak już wiadomo, to nie jest tak, że kasa spada z nieba. W rzeczywistości i tak płaci klient, tylko w bardziej ukryty sposób.

Ile? Zazwyczaj od 0,5% do 2,5% wartości kredytu. Czyli jeśli klient bierze 500 000 zł, a bank daje 1,5% prowizji, to ekspert dostaje 7 500 zł. Jeśli jednak bank płaci tylko 0,7%, to już tylko 3 500 zł. Różnica? Spora! I tu pojawia się pytanie - czy ekspert zawsze poleca to, co najlepsze dla klienta? A może to, co najlepsze dla jego portfela?

Niektóre banki płacą więcej niż inne. Więc teoretycznie może się zdarzyć, że pośrednik zamiast faktycznie najkorzystniejszego kredytu, podsuwa ten, na którym więcej zarobi. Oczywiście, nie każdy tak robi, ale warto mieć to z tyłu głowy i zawsze samemu porównać oferty.

A to jeszcze nie koniec! Ekspert może sprzedawać nie tylko kredyty, ale i ubezpieczenia, inwestycje czy inne dodatki. A jak wiadomo im więcej "gratisów" do kredytu, tym większa prowizja. Dlatego warto zawsze zapytać: czy to naprawdę najlepsza opcja, czy może najlepiej płatna dla eksperta?

 

Zapraszamy również do zapoznania się z naszymi pozostałymi artykułami:

Citibank