Skarb piratów - mit czy rzeczywistość
Kto z nas nie marzył o odnalezieniu zakopanego skarbu? To taki klasyk - wyspa, palmowa plaża, mapa z wielkim "X" i skrzynia pełna złota. Ale czy pirackie skarby naprawdę istnieją? Czy to tylko bajka wymyślona przez pisarzy i filmowców? Piraci, jak wiadomo, to nie były aniołki, więc skarby gdzieś zakopywać musieli, prawda? W końcu rabowali statki pełne kosztowności. Trzymanie tego wszystkiego na pokładzie nie było bezpieczne. No to zakopywali. Albo... nie?
Po co piraci zakopywali skarby?
Piraci, jak każdy inny człowiek, mieli swoje problemy z przechowywaniem majątku. Wyobraź sobie, że jesteś piratem. Napadasz na hiszpański galeon. Po ataku masz kieszenie pełne złota, ale nie masz portfela, ani nawet konta bankowego. Zakupy przez internet nie istniały. Złote monety raczej nie zmieściłyby się w kieszeni marynarki. No i co teraz? Zakopujesz skarb, rzecz jasna! W końcu, nie da się nosić skrzyni pełnej monet przy sobie przez cały czas. A piraci, jak wiadomo, lubili podróże. Byli też raczej ostrożni - wiadomo, lepiej zakopać skarb niż ryzykować, że zabiorą ci go inni piraci (lub brytyjska marynarka wojenna).
Warto jednak pamiętać, że zakopywanie skarbów nie było wcale tak częste, jak myślimy. No dobrze, ale po co w ogóle zakopywać skarby, skoro można by je po prostu wydać? Większość piratów rzeczywiście nie miała cierpliwości, by myśleć o przyszłości. Zamiast zakopywać, po prostu wydawali łupy na rum, jedzenie i... jeszcze więcej rumu. Nikt nie mówił, że piraci byli rozsądni finansowo! Ale niektóre legendy sugerują, że piraci, którzy marzyli o dłuższym życiu, rzeczywiście ukrywali swoje skarby. Widocznie liczyli na to, że kiedyś do nich wrócą. Problem dla nich był taki, że pirackie życie nie było zbyt długie. Większość skarbów prawdopodobnie czekała na swoich właścicieli... i nigdy się nie doczekała.
William Kidd, słynny pirat, zakopał swoje skarby, bo bał się, że zostaną mu odebrane przez władze. Ale to bardziej wyjątek niż reguła. Może chciał sobie po prostu zapewnić spokój na starość - która, jak się okazało, nigdy nie nadeszła, bo został schwytany i stracony. No cóż, takie ryzyko zawodowe pirata. Pirackie życie to nie zawsze bajka z happy endem - przynajmniej dla piratów.
Znane skarby pirackie
Niektóre z najgłośniejszych historii o pirackich skarbach do dziś rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy przygód. Weźmy na przykład skarb Kapitana Kidda. Historia głosi, że Kidd zakopał swoje bogactwa gdzieś na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Poszukiwania tego skarbu trwają już od ponad 300 lat. Jak na razie nikt nie znalazł nawet jednego złotego dukata. A przynajmniej nic oficjalnie o tym nie wiadomo. Niektórzy twierdzą, że Kidd po prostu blefował. W ten sposób, miał odwrócić uwagę od prawdziwego miejsca przechowywania swoich łupów. Inni wciąż przeszukują wybrzeża, mając nadzieję na odkrycie legendarnych bogactw.
Inną znaną historią jest skarb Henry'ego Morgana. Morgan był jednym z najpotężniejszych piratów w historii. Plądrował hiszpańskie miasta i statki na Karaibach. Morgan nie zakopywał swoich skarbów - nie miał na to czasu. Zamiast tego wydawał swoje łupy na flotę, żołnierzy i oczywiście rum. Niektórzy twierdzą, że jego bogactwa mogły zostać ukryte gdzieś w dżungli. Jego imię, jest dziś symbolem pirackiej potęgi.
A co z Czarnobrodym? Jego legendarny skarb nigdy nie został odnaleziony. Historia mówi, że na kilka dni przed swoją śmiercią, Czarnobrody powiedział: "Tylko ja i diabeł wiemy, gdzie ukryłem skarb, a diabeł weźmie tę tajemnicę do grobu." Możliwe, że był to tylko blef. Patrząc jednak na to czym się zajmował, nietrudno się domyślić, że diabła uważał za swojego "przyjaciela". A może... skarb wciąż czeka na swojego odkrywcę? Piraci mieli w zwyczaju mówić różne rzeczy tuż przed śmiercią.
Znani piraci - mordercy i złodzieje
Piratami nie zostawało się z miłości do morza. Choć niektórzy piraci zostali bohaterami literatury czy filmu, w rzeczywistości byli to bezwzględni bandyci. Weźmy takiego Edwarda Teacha, czyli Czarnobrodego. To właśnie on siał postrach na wodach Atlantyku na początku XVIII wieku. Legenda głosi, że Czarnobrody był znany z tego, że przed walką wkładał lonty do brody i kapelusza. Potem je podpalał, przez co miał wyglądać, jak żywy demon. Miało to psychologiczny wpływ na jego przeciwników. Wielu z nich uciekało zanim doszło do starcia - jeśli w ogóle mieli taką możliwość.
Czarnobrody był bezwzględny. Jego okręt, Queen Anne’s Revenge, był symbolem grozy na Karaibach. Piraci Teacha napadali na statki handlowe, kradli towary, a załogi często zostawiali bez środków do życia. Sam jego wygląd wystarczał, by zastraszyć wrogów. Ostatecznie został schwytany i ścięty przez brytyjską marynarkę w 1718 roku. Jego głowa zawisła na maszcie statku jako przestroga dla innych.
Ale Czarnobrody to tylko jeden z wielu piratów. Był jeszcze Bartholomew Roberts, zwany też Czarnym Bartem. Ten pirat był odpowiedzialny za zrabowanie ponad 400 statków. Był jednym z najskuteczniejszych piratów w historii. Jego załoga nie mogła pić podczas napadów. W tamtych czasach było to raczej nietypowe. Na szczęście zginął w 1722 roku w walce z brytyjskimi okrętami.
Ale to nie koniec - mamy jeszcze takiego Kapitana Rackhama, znanego jako Calico Jack, którego słynna czaszka i skrzyżowane szable stały się później symbolem piractwa. Choć jego kariera była krótsza niż lista jego nieudanych napadów, zapisał się w historii piractwa dzięki swojemu sprytnemu marketingowi. Czaszki i skrzyżowane miecze, znane są do dziś pod postacią czaszki i kości. Wiadomo, że z piractwem miał do czynienia od 1718 roku, a zmarł w 1720.
Jak polowano na piratów
Piraci byli mistrzami ucieczek. Znali każdy zakątek morza, wyspę i zatokę. To czyniło ich trudnymi do złapania. Władcy państw, zmęczeni pirackimi atakami, często zatrudniali korsarzy. Czyli piratów na służbie państwa. Mieli oni ścigać swoich kolegów po fachu. Korsarze mieli legalne pozwolenie na grabież, o ile robili to w imieniu króla czy królowej. Trochę to ironiczne, że ścigano piratów za pomocą innych piratów, ale cóż - kto mieczem wojuje...
Na piratów polowano w różny sposób. Oprócz korsarzy, zatrudniano także marynarzy i żołnierzy. Ich zadaniem było rzecz jasna przechwytywanie pirackich statków. Rzecz w tym, że piraci byli sprytni. Wiedzieli, jak unikać kłopotów. Niektórzy z nich korzystali z fałszywych flag. Ukrywali w ten sposób swoje zamiary. Inni chowali się w trudno dostępnych zatokach. Władze jednak się nie poddawały. Organizowano całe eskadry, by tropić i niszczyć pirackie bazy, takie jak słynna Tortuga, raj dla piratów z Karaibów.
Kiedy pirat został schwytany, czekał go sąd, a następnie publiczna egzekucja. Czarnobrody został ścięty, a jego głowa wystawiona na widok publiczny. Miało to zniechęcić innych do piractwa. Ciała piratów często wieszano w klatkach na brzegu, by ostrzec potencjalnych naśladowców. Trochę drastyczne, ale miało działać jak ostrzeżenie dla innych. Chcesz rabować statki? - to czeka cię taki sam los.
Ile szkód wyrządzili piraci?
Pirackie ataki kosztowały imperia setki milionów monet. Gdyby zebrać wszystkie straty, jakie wyrządzili piraci w XVII i XVIII wieku, suma byłaby oszałamiająca. Czarnobrody, który słynął z blokady Charleston, wymusił okup w postaci... leków na syfilis. Tak, to prawda. Piraci, oprócz złota, interesowali się także swoim zdrowiem.
Hiszpańska flota handlowa była jednym z głównych celów piratów. W XVIII wieku, piraci regularnie napadali na galeony przewożące złoto z Ameryki Południowej do Europy. Można powiedzieć, że mordercy atakowali morderców. Nie myślisz chyba, że złoto transportowane przez Hiszpanów, pochodziło z legalnych źródeł. Mordowali oni rdzennych mieszkańców by zdobyć ich bogactwa. Henry Morgan, który złupił Panamę, zabrał więcej złota, niż moglibyśmy sobie wyobrazić. Rabował z taką skutecznością, że hiszpańska flota zaczęła trząść się na samą myśl o jego imieniu. Te liczby mówią same za siebie. Piraci byli prawdziwym utrapieniem dla ówczesnych mocarstw.
Piraci i ich bezwzględność
Piraci byli bezwzględni. Nie mieli litości dla swoich ofiar. Mordowali każdego, kto stanął im na drodze. Nie obchodzili ich losy niewinnych ludzi. Rabowali statki bez zastanowienia. Zawsze szukali złota, srebra i kosztowności. Nawet dzieci i kobiety nie były bezpieczne. Gdy piraci atakowali, z reguły nie było szans na ucieczkę. Ich brutalność nie znała granic. Ci, którzy próbowali stawiać opór, ginęli na miejscu.
Piraci kochali chaos. Palili wioski, niszczyli domy, a łup zabrali dla siebie. Kapitanowie piratów byli okrutni wobec własnej załogi. Każdy, kto zdradził, kończył na dnie morza. Strach przed piratami był ogromny. Handlowcy bali się wypływać w morze. Nawet największe floty miewały problemy z nimi. Władze musiały wydać majątek, by ich ścigać. Piraci nie znali żadnych zasad. Dla nich liczyło się tylko bogactwo.
Skarby na wyciągnięcie ręki
Czasem jednak coś się znajduje. W 2015 roku u wybrzeży Madagaskaru odkryto srebrną sztabę. Mogła ona pochodzić z wraku statku Kapitana Kidda. Do dziś więc nie wiadomo, czy legendy o skrzyniach pełnych złota mogą być przesadzone. Ten kto by je odkopał, prawdopodobnie by się tym nie pochwalił. Całkiem możliwe, że prawdziwe bogactwa piratów wciąż istnieją. Zanim jednak ruszysz na poszukiwania, pamiętaj: prawdziwe pirackie skarby są trudne do znalezienia, ale nic nie szkodzi spróbować.
Zapraszamy również do zapoznania się z naszymi pozostałymi artykułami:
- Promocje darmowe pieniądze - dlaczego banki oferują kasę
- Skarbiec w banku - królestwo skarbów i tajemnic
- Jaka jest najwyższa próba srebra
- Perły naturalne a perły hodowlane
- Ile ważą złotówki - waga, średnica, grubość, bok, minerały